środa, 22 grudnia 2010

Pan Sting

Jakoś tak nie miałem czasu, żeby skomentować ostatnią wizytę Stinga w Polsce. Były lider The Police pojawił się w naszym kraju, żeby uświetnić swoją osobą 85. urodziny Polskiego Radia. Niedosyt i rozczarowanie wzbudziło we mnie to, że scenariusz gali przewidywał tylko cztery piosenki zaprezentowane przez gościa. Zostałem na szczęście całkowicie udobruchany świetną formą Stinga, który jak zwykle zaczarował głosem. W pełni zasłużenie został nagrodzony owacją na stojąco (nie tylko za to, że w takie zimno chciało mu się w ogóle przylatywać do Polski). Dodam jeszcze, że kapitalnie gwieździe wieczoru akompaniowała orkiestra pod batutą Adama Sztaby.
To już drugi raz w tym roku kiedy gościmy Stinga w Polsce. Kilka miesięcy temu koncertował na otwarcie stadionu w Poznaniu. I muszę się pochwalić, że razem z drugim z redaktorów Pauzy byliśmy tam! Co prawda kupno biletów było trochę ponad możliwości naszych studenckich portfeli, ale na szczęście pod samym stadionem rozstawione zostały ogródki piwne. Miejsca siędzące, piwo pod ręką i Sting na żywo za darmo. Są chwile, kiedy każdy może poczuć się jak VIP.
Najpierw chciałbym wam zaprezentować utwór z najnowszej, mocno eksperymentalnej płyty Stinga. Eksperymentalnej, bo nagranej z orkiestrą symfoniczną. Sami ocencie, czy nadaje się ona na świąteczny prezent.


Sting - Every Little Thing She Does Is Magic
Symphonicities (2010)

A po zapoznaniu się z najnowszym obliczem naszego dzisiejszego bohatera, proponuję odświeżenie pamięci o początkach jego wielkiej kariery i posłuchanie pierwszego przeboju The Police. Uwaga, ciekawostka na imprezy: podobno nie ma takiego twardziela, który jest w stanie dotrwać do końca tej piosenki, wypijając kieliszek wódki za każdym razem, kiedy pada w niej słowo "Roxanne". To tak w razie gdybyście nie mieli żadnych ciekawych planów na Sylwestra.


The Police - Roxanne
Outlandos d'Amour (1978)

W

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz